poniedziałek, 21 kwietnia 2014

011. Forever together

Dziś wracamy do Anglii. Smutno mi wyjeżdżać.
Dokończyłam pakowanie walizek i ruszyliśmy na lotnisko. Po odprawie poszliśmy do samolotu. Szybko zasnęłam w objęciach Niall'a.

** Kilka godzin później**

-Kochanie wstawaj. Lądujemy - powiedział blondyn
-Mhm...  Zaraz.
Niechętnie wyrwałam się z objęć Morfeusza. Trudno. Pośpię sobie później. Wysiedliśmy z maszyny i powędrowaliśmy w stronę auta. Fanek było mnóstwo.  Przejechaliśmy wśród tłumów i  zajechaliśmy pod wspólny dom chłopaków. Zebraliśmy się w salonie i Paul zaczął objaśniać plan koncertu zamykającego całą trasę. Przysłuchiwałam się tej rozmowie przez dłuższą chwilę i postanowiłam ,że pójdę się przebrać. Przecież trzeba jakoś wyglądać ? Długo lamentowałam  w co się ubrać ,aż w końcu zdecydowałam się na ten zestaw.
Zrobiłam sobie szybki prysznic, wysuszyłam włosy i umalowałam się. Gdy wychodziłam właśnie gotowa Niall wszedł do pokoju.
-Mrrr...
-Daj spokój.
-Tak pięknej kobiecie.
-Na przykład tak. Zbieraj się na koncert lepiej.
-Już się robi.
Znikł za drzwiami łazienki. Po około 15 minutach wyszedł czysty i pachnący. Takiego właśnie kocham. Złapał mnie za ręke i udaliśmy się w stronę samochodu w którym znajdowali się już chłopcy. Droga nie była jakaś szczególne długa ,dlatego na miejscu byliśmy 25 minut później. Jak zwykle rozsiadłam się na kanapie za kulisami i dołączyłam do dyskusji toczącej się między Pezz, Daniell i El. Dyskusja toczyła się na temat : "Jaka marka jest lepsza ? Dior czy House". Trwało to dość długo. Odłączyłam się od wesołej gromadki i postanowiłam obejrzeć koncert. To wyglądało na bardzo interesujące widowisko. Wszyscy zebrani byli bardzo zachwyceni. Chłopcy muszą to lubić. Dawanie komuś radości, spełnienie marzeń. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Liama ,który dochodził ze sceny.
-Dziękujemy. Grało dla was One Direction !!
Chłopcy zbiegli ze sceny. Ich uśmiechy wyrażały więcej niż tysiąc słów.
-Dobra robota chłopcy - powiedział Paul.
-To było cudowne widowisko - dodałam.
-Oglądałaś ?? - zapytał zdziwiony Niall
-No tak. Jakoś nie rajcuje mnie pogadanka na temat zakupów.
-I za to Cię kocham Al.
Pocałował mnie w usta. Po przyjęciu gratulacji przyszedł czas na spotkania z fanami. Za kulisy wchodziły różne osoby. Starsze, młodsze, małe, duże. Moją uwagę przykuła dziewczyna lat około 17. Była blada ,ale nie dawało po sobie tego poznać. Przyglądałam się jej uważnie. Po 10 minutach ów nastolatka upadła na podłogę. Szybko podbiegłam do poszkodowanej i wykonałam (mówiąc w skrócie) manewry medyczne. Niedługo później dziewczyna zaczęła odzyskiwać przytomność i dojechała karetka. Opisałam ratownikowi co się stało i w spokoju oddaliłam się na kanapę za kulisami. Około godziny później mogliśmy wracać. W samochodzie byłam "sensacją". No cóż...
-Skąd wiedziałaś co zrobić ?? - zapytali chłopcy.
-Tajemnica.
I na tym ucięła się nasza pogawędka. W domu gdy leżeliśmy z Niallem już w łóżku blondyn ponownie zapytał :
-Skąd wiedziałaś jak pomóc tej dziewczynie ?
-Długa historia.
-Proszę powiedz.
-Jutro wyjaśnię. Jestem już zmęczona.
Kolejnego dnia przy śniadaniu byłam zmuszona wszystko wyjaśnić.
- Więc... Podstaw ratownictwa medycznego nauczyłam się od mojego brata ...
-Brata ?? - zapytali zdziwieni.
-Tak brata. Ma na imię Matthew i jest strażakiem tutaj w Londynie. Po moim zniknięciu z domu nie kontaktowaliśmy się ze sobą. Wracając. On nauczył mnie wszystkiego ,a tą dziewczynę obserwowałam od momentu wejścia jej za kulisy. Dziś mam zamiar ją odwiedzić.
Po mojej długiej przemowie widać było ,że chłopakom opadły szczęki. Dokończyłam śniadanie i poszłam się przygotować.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział. Najdłuższy ze wszystkich. 
PODOBA SIĘ ??

1 komentarz:

  1. rób dłuzsze zajebiste czekam na next plisssssssssssssssssssssssssssssssss niech sie wiecej zadzieje

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly