piątek, 11 kwietnia 2014

010. Love and fight

** 5 miesięcy później **
No, cóż razem z Niall'em wszystko sobie wyjaśniliśmy i zrozumieliśmy. "Trzeba coś stracić ,by później to docenić". Od 2 dni jesteśmy w Paryżu z okazji trasy koncertowej chłopców. Dziś wieczorem razem z Niall'em idziemy na kolację gdzieś tam. Dobra nie oszukujmy się Horan powiedział ,że będzie kolacja i tyle. Teraz doszłam do wniosku ,że nie mam się w co ubrać. Muszę zrobić dobre zakupy we Francji. Tak jak postanowiłam przez 3 godziny szukałam odpowiedniej kreacji na tą okazję. Po bardzo długich poszukiwaniach znalazłam to . Do tego dobrałam jeszcze dodatki i mogłam wracać do domu.

W domu wzięłam długą kąpiel. Później wysuszyłam się i niezbyt mocno umalowała zostawiając rozpuszczone włosy. Całość bardzo przypadła mi do gustu. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

















Uśmiech mimowolnie nasunął ni się na twarz. Tak bardzo go kocham. Dopuściłam się ostatnich poprawek i zeszłam do salonu ,w którym czekał równie dobrze wystrojony Niall. I w tym momencie zakochałam się w moim blondynku. Wreszcie wszystko zaczyna wracać do normy.
-Świetnie wyglądasz Alex .
-Ty również. Chodźmy. Niespodzianka czeka.
-Nie mogę się doczekać.
Wychodząc złapaliśmy się za ręce. Z tym gestem przez moją głowę przeszły wszystkie wspomnienia z naszej miłości ; od spotkania w parku ,aż do teraz. W duchu uśmiechnęłam się na samą myśl o tym.
15 minut jechaliśmy do punktu X. Zatrzymaliśmy się i Niall zawiązał mi oczy chustką. Droga do przejścia dłużyła mi się w nieskończoność.
-Daleko jeszcze ??
-Poczekaj 5 minut Kochanie. Poczekaj.
-No dobra.
Nie lubię chodzić na oślep. To wydaje się dziwne.
Po upragnionych 5 minutach Horan odsłonił mi oczy. Dopiero wtedy zrozumiałam ,że znajdujemy się na szczycie wieży Eiffla. Bez chwili wachania rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-Dziękuje Niall'er.
-Czego się nie robi dla ukochanej.
Ucałowałam chłopaka i dopiero po ochłonięciu zaczęłam analizować otoczenie. Pośrodku znajdował się stoli ze świecami i jedzeniem. W oddali rozciągała się panorama Paryża. Blondyn gestem zaprosił mnie do stolika. Zapowiada się ciekawy wieczór ...

-----------------------------------------------
Co sądzicie ? Rozdział dłuższy i tak sądzę ,że mój styl pisania się zmienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by Selly